Piątkowe wakacje...

wtorek, 3 marca 2009

Mamo - nie martw się... bo od rana czuję że już się martwisz... podsłuchałam wczoraj że przez to słodkie śniadanko znowu musimy iść do tego szpitala na "przymusowe wakacje" i że Ty wcale nie jesteś zadowolona z tego leżakowania... Słyszałam też że Tato akurat ma lecieć do Anglii do pracy i że boisz się jak to wszystko się ułoży... Kto zajmie się Julciem, czy on nie będzie płakał...

Ale Mamusiu, tak na poważnie - ja myślę że martwisz się niepotrzebnie, przecież mamy wokół siebie Aniołów którzy Nam pomogą... w piątek Tato będzie mógł zająć się Julciem, poprosimy Babcię albo którąś Ciocie żeby mu pomogły...sobota - nie ma problemu, Tato da sobie radę... on jest dzielny i wie jak zająć się Młodym... a w niedzielę - znajdziemy kogoś kto będzie spał i przytulał Brejdaka jak nas nie będzie... Julcio będzie miał wakacje i małą rozrywkę - pamiętasz jak ostatnim razem nie spałyśmy całą noc w szpitalu bo się bałaś że Julo będzie płakał... i co się okazało? Że oni spali w najlepsze, Julo był zachwycony i bardzo grzeczny a Ty martwiłaś się niepotrzebnie... Tym razem będzie inaczej - Ty przestaniesz się martwić bo nie masz o co!!!! Julcio jest dużym brejdakiem, on wie że jak nas nie ma to ma być grzeczny... ja już z nim na ten temat gadałam dziś w nocy! Obiecał że będzie!!!!

I jeszcze zostaje nam poniedziałek - ale wtedy już wyjdziemy ze szpitala, ja to obiecuję -pomogę Ci tym razem przejeść wszystkie słodkości które nam wtedy dadzą do jedzenia... Tym razem zjem wszystko nawet jak nie będę miała na to ochoty - dla naszego dobra! Dla dobra wyników!!!!
Wyjdziemy w poniedziałek, będzie świeciło piękne słonko... będziemy szczęśliwe że mamy Julcia przy sobie - i mimo że teraz Mamo musisz uważać i go nie podnosić to damy sobie radę!!!

Przecież mamy siebie i kochającą Rodzinę wokół... dlatego ja jestem spokojna bo wiem że będzie dobrze!!!! I Ty nie myśl inaczej - bo Ci miednicę skopię!!!! :)

0 komentarze: