Ukochany Wujo Tomcio :)

niedziela, 12 września 2010

Julian, gdy tylko pojedziemy do Babci Ewci ciągle chce iść na górę zobaczyć czy wujo już wrócił z pracy... jeśli tylko Tomcio jest w domu to ma gościa :) Julian nie daruje - idzie, rozsiada się na kanapie i rozmawia ze wszystkimi domownikami... nie da się go ściągnąć później na dół taki jest zaaferowany tym że może odwiedzić wuja i ciocię Danusię :) nie wspomnę już o tym że na górze Julian musi sprawdzić działanie wszystkich sprzętów, pilotów i komórek :)

Zresztą, jak tylko Tomcio pojawi się na dole to Nela też nie schodzi z jego rąk...
Ale cóż zrobić - skoro wujo jest taki fajny... :)


pływanie na ekranie :)

W życiu naszych dzieci nastąpiły wielkie zmiany, i to nie tylko te wynikające z przedszkola Juliana... Wiecie że codziennie jak tylko Julcio szykuje się do wyjścia to Nela przynosi mi swoje buty i chce wychodzić razem z nim... po zamknięciu drzwi za chłopakami codziennie muszę Nelinkę jakoś zabawić by zapomniała że Julcio wyszedł bo inaczej jest płacz i żal dlaczego ona nie może też iść...tłumaczy mi w swoim języku że też chce pokazując na drzwi i mówiąc "ta ta..." i wołając "tataaaa", no cóż - ten rok dzieciaki były nierozłączne, codziennie razem... aż tu nagle ktoś zabiera Jula na pół dnia!

Po południu jak możemy to jedziemy razem z Nelą po Jula... ależ jest wtedy radość! Mała wpada do przedszkola i wbiega do sali między dzieci i zabawki :)

No ale zmieniłam bieg tego posta... nie mogłam się opanować by napisać Wam jak moje dzieciaki razem żyją przedszkolem i razem tęsknią za sobą...

Ale powracając do tematu... od września rozpoczęliśmy jeszcze dwie szkoły - Julian chodzi na basen na akademię rolniczą do szkoły delfin Zarówno Michał jak i Julian są zachwyceni i szkołą i prowadzącą... ponoć zajęcia są rewelacyjnie prowadzone, urozmaicone i dostosowane do wieku dzieciaków! Na zajęciach dzieci mają mnóstwo atrakcji, a największą dla Julcia jest zjeżdżanie z rur do wody! Mały ponoć wcale się nie boi i mógłby zjeżdżać non stop :)

Nelinka zaś chodzi do nowo powstałej placówki - basenu uczniowskiego klubu sportowego i ja również jestem zachwycona!!!! Nie dość że cały obiekt jest nowo wybudowany - co za tym idzie i czysty, i super wyposażony (nowiutkie przewijaki, super szatnie, szafki zamykane na klucz magnetyczny itd) ale powiem Wam że podejście prowadzących przebija to wszystko! Zajęcia są super urozmaicone, dzieciaki cały czas się bawią piłeczkami, konewkami, piankowymi zabawkami, ustawiają sobie zastawę na stołach, chodzą po mostach itp.... no mnóstwo tego! aż nie sposób wybrać te najfajniejsze zabawy!!! Nela jest zachwycona, jak tylko podchodzimy do drzwi basenu to mała aż piszczy z radości!!!

Zresztą, popatrzcie sami jak to wszystko wygląda... mamy kilka pamiątkowych zdjęć (dziękujemy za nie Ciociu Madziu!!!!)




Nela z Julcią nigdy się nie nudzą a wspólna zabawa daje im naprawdę wiele radości!!!!