sobota, 3 kwietnia 2010
Święta... oby były magiczne i niezapomniane... każdego roku przygotowujemy się do nich według pewnych rytuałów których uczymy się od swoich Rodziców...
U mnie w domu czas przedświąteczny to czas porządków, zapachu ciast, wędzonych kiełbas i szynek, pieczeni... czas wspólnego siekania sałatek i malowania pisanek... czas spędzony z najbliższą Rodziną... czas którego się nie zapomina i do którego się wraca we wspomnieniach każdego roku!
Chciałabym, oby kiedyś mój dom miał taką tradycję - oby moje malutkie dzieci potrafiły czerpać radość z wspólnego przygotowywania posiłków, wspólnego biesiadowania... wspólnego malowania jaj...
Dlatego już teraz - mimo iż dzieciaki są jeszcze malutkie rozpoczynamy nauki :)
Pierwszą nauką było sadzenie rzeżuchy... Julian był wniebowzięty - mógł rozsypywać ziarenka, układać je na wacie i podlewać - wszystko to co mój tygrys lubi najbardziej :)
Ciocia Ilonka poodarowała Julciowi piękne gispowe figurki - Julian pomalował je z wielką radością...
W tym roku nie malowaliśmy jeszcze woskiem pisanek bo dzieciaki są za małe... ale za to robiliśmy pisankowe króliczki (dziękujemy Ciociu Madziu za pomysł i wspaniałe przybory!)
Julcio sam powybierał uszy, buzie i podstawki do swoich pisanek, potem wsadziliśmy jaja do rozpuszczonych barwników, niestety dałam za dużo octu i ostało nam się jedno kolorowe jajo bo w pozostałych zmiękła nam zbytnio skorupka... :)
Za rok zrobimy sami kolor pisanek -z obierków cebuli - tak jak się robiło za dawnych lat... :)
A w tym roku - Julcio zrobił króliczkowi piękne futerko z waty :)
Dzisiaj Julian pomagał mi zrobić nasz koszyczek do święcenia...pięknie też obierał jaja (tak że zostało prawie samo żółtko :) ale ważne są przecież chęci nie? ) później wspólnie poszliśmy poświęcić pożywienie - w koszyczku w wielkim jaju schowaliśmy nawet malutkie słodkości dla dzieciaków :)
A jutro... jedziemy do mamy na ucztę którą z wielkim zaangażowaniem przygotowała mama z ciotkami :)
Wesołych Świąt Kochani!
