poniedziałek, 1 grudnia 2008
Niestety Mama nie chodziła długo uśmiechnięta... 30 listopada 2008 roku jej ukochany Dziadzio Stefcio odszedł... Mama strasznie płakała mimo iż wiedziała w głębi duszy że mojemu Pradziadkowi teraz jest lepiej – nic go nie boli, jest szczęśliwy i patrzy na nas wszystkich z góry wylegując się na jednym z białych obłoczków...
Zresztą Mama kiedyś mi przeczytała po cichutku taki cytat:
„Śmierć nie jest kresem naszego istnienia - żyjemy w naszych dzieciach i następnych pokoleniach. Albowiem oni to dalej my, a nasze ciała to tylko zwiędłe liście na drzewie życia.”
Mamo pamiętaj że Pradziadek nadal żyje w Tobie, w Twoich Rodzicach ,w jego wnukach i prawnukach... Będziesz nam o nim opowiadała i dzięki temu On jest i będzie nieśmiertelny!!!