Przedszkolakiem być...

czwartek, 2 września 2010


W naszej rodzinie wydarzyła się wielka zmiana... nadszedł wrzesień, wszystkie dzieci poszły do przedszkola. My mieliśmy inne plany więc nawet nie myśleliśmy o zapisywaniu naszego prawie trzylatka do żadnego przedszkola, jednak życie zweryfikowało nasz plan - Julian gdy dowiedział się że jego brat Tym poszedł do przedszkola zaczął dopytywać się co on tam robi, dlaczego musi tam chodzić i dlaczego Julek nie może... pomyślałam że pora zapisać naszego synia na jakieś zajęcia dodatkowe na które będzie chodził żeby spotkać się z dziećmi... zadzwoniłam więc do przedszkola, porozmawiałam z Panią dr i tak od słowa do słowa... z min na min okazało się że...

zwolniło się jedno miejsce w grupie u Tymka.

...Szybka decyzja... i od dziś Julian jest przedszkolakiem!!!

Szybko pojechaliśmy kupić ciapki do przedszkola, następnego dnia z rana zadzwonił Julcia budzik, mały wstał, wyłączył go i szybko się ubrał, jeszcze raz o wszystko wypytał i pojechał machając mi na klatce na do widzenia, śląc buziaczka i odwracając się szybko na pięcie!
Mówię Wam, był bardzo podekscytowany...
my z Michałem zresztą też...

...cały dzień nie mogłam znaleźć sobie miejsca, zastanawiałam się jak on tam się czuje, czy płacze, czy zjadł coś...

Niepotrzebnie!!! Julo wrócił zadowolony i uśmiechnięty!
I takim to sposobem mamy w domu przedszkolaka!!!

A oto jego pierwsze zdjęcie po pasowaniu na "Motylkowego przedszkolaka"


Nasz Synek dostał znaczek papużki :) czyżby Pani Asia miała jakieś przeczucie co do gadatliwości Julcia ;)