Mam brata - i jestem z tego dumna!!!!!

sobota, 28 marca 2009

Ostatnio nie miałam weny do pisania... jakoś tak czas leciał zbyt szybko, Juleczek chorował - miał ciągle ponad 39 stopni gorączki więc nie chciałam nikomu zawracać głowy moimi monologami...

Ale dziś Julowi już znacznie lepiej a ja stęskniłam się za Wami!

Chciałam Wam opisać moje pierwsze realne zetknięcie z Julem...

Pewnego dnia mama leżała sobie na kanapie, Julek przyszedł do niej, przytulił się do brzuchola i oglądał bajkę - chyba Nodi wtedy był na topie :)
Nie jestem zazdrosna - oj nie, nie o to chodzi.... Julo po prostu tak mi wsadził łokcia w plecy że aż mnie zabolało... więc pozwoliłam sobie podnieść rękę na starszego brejdaka - kopnęłam go z całej siły...

Wiecie jak skoczył - jak oparzony, otworzył buzię, zrobił wielkie oczy... aż mama się zaczęła śmiać... i mówi: "co Juleczku, dzidzi cię kopnęła... :) " a on tylko pokazał na brzuch z rozdziawioną miną... z tego szoku nie mógł wydobyć z siebie głosu...
Żałujcie że mama nie miała aparatu pod ręką - bo myślę że więcej nie zobaczymy takiego zdziwienia na twarzy Jula... ponoć wyglądał jakby poczuł lub zobaczył ufoludka... czyżby nie dowierzał że ja istnieję i że już lada dzień będę mieszkała z nimi w ich domku... który stanie się też moim domkiem...

Mamo - proszę wytłumacz Julkowi że ja jestem, żyję i czuję tak jak on... :)
Wiecie właśnie zdałam sobie sprawę że ja już teraz go kocham takiego jakim jest - mimo czasowych jego złości, wrzasków i nerwów... jest kochany - jest moim bratem!
Jestem świadoma że nie raz będziemy się bić, wyzywać... ale tak w głębi duszy już dziś wiem że będziemy szczęśliwi że mamy siebie!