Wzmacniamy odporność...

sobota, 6 listopada 2010

Jak wiecie, jesień sprzyja chorowaniu a że my mamy dość kaszlu i kichania - postanowiliśmy cyklicznie chodzić po jod :) umówilismy się z kilkoma Ciotkami i razem z ich pociechami poszliśmy do jaskini solnej pogrzebać się w soli...



Było nas dość dużo - ale dzięki temu i zabawa była przyjemniejsza...



dzieciaki przesypywały sól, woziły ją taczkami... a niekiedy nawet próbowały :)



Nela największą frajdę miała ze zjeżdżania - zostało jej to po zabawie w kids clubie :) Jula, gdy się zmęczyła wożeniem soli zasiadła w wielkim fotelu bo chwilkę odpocząć... Nela zaś usadowiła się w najprzyjemniejszym dla niej miejscu na świecie - przy cyniu... :)



a Julcio niezmordowany kopał i przesypywał sól do samego końca... aż pani zawołała że nasz seans właśnie minął... :)

Było bardzo przyjemnie - i mam nadzieję że pożytecznie, że dzięki takim zabawom będziemy troszkę zdrowsi i bardziej zaopatrzeni w jod :)

To co cioteczki - wybieramy się znowu do jaskini w następnym tygodniu???

Nela z Julą w kids clubie!

czwartek, 4 listopada 2010

Po kilku dniach pięknej złotej jesieni nadszedł czas na tą ciemniejszą stronę tej pory roku... pochmurne i szare dni...
Żeby nasze dzieci się nie nudziły w domu razem z Ciocią Madzią wybrałyśmy się z dziewczynami do nowo odkrytego kids clubu... Zaraz po wejściu Nela dosiadła się do wielkiej kierownicy...


Tuż po fascynacji kierowaniem nadeszła pora na zjeżdżanie... Nela jak raz spróbowała to już przestać nie chciała... zafascynowała się zjeżdżalnią na dobre! Wciąż wchodziła, zjeżdżała, wchodziła i siup na dół...znów zjechała... i tak na okrągło... raz się wspinała po "schodkach" na górę a zaraz potem pod prąd po zjeżdżalni... :)



Julcia w tym czasie buty zmierzyła, na koniku się pobawiła, na zakmu poskakała... a Nela nadal zjeżdżała... :) Później dopiero innymi rzeczami również się zainteresowała... Julia bowiem z wielkim zaangażowaniem jej wszystko po kolei pokazywała! :)


A na koniec największą atrakcją dla obu dziewczyn okazała się... koparka za oknem! :)



Dziewczyny wybawiły się znakomicie, my zaś miałyśmy chwilkę na wypicie kawusi i pogadanie...
Dzięki Ci Ciociu Madziu za te wypady i oderwanie się od dnia codziennego!!! Dzięki nim mamy mnóstwo nam energii na cały kolejny tydzień!

A następnym razem - jak będziemy miały wybrać się do kids clubu to i Julcio będzie miał wolne od przedszkola... zabierzemy go razem z nami żeby mógł pokazać Julci jak wejść na samą górę małpiego gaju! :)

Złota jesień...

niedziela, 31 października 2010

Nadeszła jesień... wreszcie nadeszła polska złotą jesień... :)
Żeby wykorzystać ostatnie promyki słoneczne wybraliśmy się na rodzinny spacer do skansenu...



Pogoda była wspaniała... cieplutko i słonecznie, wszędzie pachniało jesienią i tymi listkami które leżały już na ziemi... :) Dzieciaki jeszcze w domu się przygotowały - do plecaków bułki i orzechy zapakowały żeby pokarmić głodne zwierzątka... kury i kaczki jak to wyczuły to prawie z rąk im jedzenie wydziobywały... ale było radości i śmiechu... :)



Powiem Wam że dla takich dni warto żyć... właśnie takie chwile pozostaną nam w pamięci... właśnie takie dzieci zostaną naszymi malutkimi dziećmi na zawsze... mimo upływających wciąż dni...
Pamiętajmy że jutro to też dziś tylko że jutro... :) a każda z tych chwil jest tak ulotna, dlatego warto zatrzymać ją... tu i teraz.
Przystańmy więc i zapamiętajmy każdy szczegół z tej wspaniałej rodzinnej niedzieli :)