Dzisiaj pisząc posta o kwiatach zdałam sobie sprawę że dawno nie podsumowywałam postępów w rozwoju moich dzieciaków... Kiedyś, za naście lat będę poszukiwała informacji - kiedy Nela zaczęła mówić, kiedy Julo zaczął pisać, liczyć itd...
Korzystając więc z okazji spiszę niezapomniane słówka Neli... :) bo nie wiem czy wiecie ale córa (1 rok i 8 miesięcy) już od ok dwóch miesięcy gada jak szalona... czasami udaje jej się powiedzieć "prawdziwe" słowa, czasami przychodzi i opowiada po swojemu... ale robi to tak niesamowicie, z interpretacją, z taką mimiką że można wszystko wywnioskować co chce nam powiedzieć...
A oto moje ulubione słówka które Nela tak słodko wymawia:
- Tuje - dziękuję
- Jułe - Julek
- Toda - nagroda
- Bawo - brawo
- brum brum -samochód
- Gurrrek - ogórek
- oka - okulary albo oglądać smoka (bajkę Jak wytresować smoka")
- alo dziadzia - halo dziadzio! :)
- juje - maluje
- tońta - danonka
Nela pięknie zaczyna mówić zdaniami prostymi typu "dziadzia nie ma" "
Jułe brum brum" "Tata am am" umie poprosić o jedzenie, picie, umie naskarżyć na
Jułka jak ten jej coś zrobi albo zabierze... nie wspominając o tym że świetnie sobie radzi z oddawaniem bratu - to też opanowała do perfekcji :)
Ponadto ostatnio Mała uwielbia malować farbami czy flamastrami mazać po taty białej tablicy - co widać po ubraniach, wszystkie są pomalowane nie do sprania :)
Nela uwielbia też śpiewać - często siada w Julka samochodzie, włącza sobie muzyczkę i śpiewa do niej... lubi też tańczyć - wystarczy że usłyszy muzykę to wygina się we wszystkie strony :)
A
Julcio? ma już 3 lata i 5 miesięcy... kurcze ,kiedy to zleciało :)
Synek lubi robić prace plastyczne, jak tylko siedzi w domu to mu się nudzi - dlatego wtedy wymyślamy różne wyklejanki - malowanki... Julian potrafi
pieknie kolorować, wyklejać, przyklejać ale jeszcze większą frajdę ma z używania wszelkich narzędzi... tam gdzie trzeba użyć jakiejś maszyny to jest i Julian - dlatego też mały tyle pomaga mi w kuchni przy pieczeniu i gotowaniu bo uwielbia mojego
kitchenAid'a na równi ze mną :)
Od kilku miesięcy Julian chętnie uczył się literek - dziś już zna prawie wszystkie, uwielbia bawić się swoim laptopem w zgadywanie liter... liczenie do 10 nie sprawia mu problemów (jeśli tylko chce, to potrafi :) ale trzeba zaznaczyć że nie zawsze mu się chce) czasami mój
synio jest leniwy i nie mogę go do niczego zagonić, czasami zaś sam przychodzi i mówi że się nudzi i może coś porobimy... ale to chyba tak jak każdy - czasami ma lepszy a czasami gorszy dzień :)
Podsumowując można spokojnie stwierdzić że Julian uwielbia wszelkie urządzenia, zarówno te mechaniczne jak i ręczne... uwielbia sprawdzać jak działają, uwielbia włączać i je programować - ostatnio nie wiedziałam jak użyć jednej maszyny do wycinania kształtów - Julo podszedł i mówi, mama chodź, ja ci pokażę :) i wiecie że miał rację - włączył, załadował papier, ustawił... a mnie zatkało... :)
Ponadto Julo to wieczna gaduła - ciągle gada i gada...pięknie całymi zdaniami i to już od dawna, ale z drugiej strony jest też zamknięty w sobie i dowiedzieć się czegoś co się działo w przedszkolu jest bardzo ciężko... chyba że mały sam chce o tym opowiedzieć...
Julcio też ma swoje własne powiedzonka, które mimo poprawiania zawsze zostają tak samo powiedziane :) oto te które udało mi się przypomnieć:
- "Ja to wzionę" zamiast "ja to wezmę"
- "Dałem jej żeby się nie dżała" zamiast "darła :)
Uciekam kończyć zupę, postaram się dopisywać tego posta w miarę rozjaśnienia umysłu - jak przypomną mi się kolejne słówka i ważniejsze umiejętności moich pociech :)