Wspomnienia czynią cuda...

wtorek, 23 listopada 2010

5 rano to wczesna pora na dobry humor... tak, wstałam dziś z jakimś podłym humorem... Nela zajęła się bajką więc ja niechcący kliknęłam pierwszego mojego posta... zaczęłam czytać czasy jak Neli jeszcze nie było na świecie... niby to było tak niedawno a życie zmieniło się diametralnie...

Czytając jak Mała się rodziła łzy same napłynęły mi do oczu... czytając Wasze komentarze płakałam dalej ze wzruszenia... czytając o szpitalu Julcia, mojej bezsilności... płakałam jak bóbr.

Wiecie co - teraz już wiem - tego mi było trzeba... powodu by móc sobie popłakać i powspominać.

Teraz czuję się silniejsza, wiem że dużo już przeżyliśmy, ale też wiem że jeszcze więcej jest przed nami!!! Musimy korzystać z każdego dnia nam danego! :) nawet tego jak dzieci są chore, marudzą i kaszlą... musimy pokazać im wtedy ten piekniejszy świat!

Idę więc do mojej malutkiej córci by pokazać jej jak pięknie wstaje na niebie słonko... jak nowy dzień budzi się do życia... jaki wspaniały poranek możemy mieć mimo kaszlu i podetkanego noska!

2 komentarze:

Magda pisze...

Madzia a ja dziękuję Tobie, że piszesz tego bloga i dane jest mi go czytać...Fajna mamuśka z Ciebie;-)

McDucha pisze...

Madzieńka a Tobie to ja powinnam podziękować za to że zawsze mogę się wypłakać i wyżalić jak mi źle :) i wiem że ty wysłuchasz i pomożesz....
Mam nadzieję że nasze córy wydobrzeją do poniedziałku i dane nam będzie cieszyć się wodą na basenie :)