Podjadanie...

wtorek, 12 maja 2009

Mamusiu - ty się dziwisz że ja wciąż tak się wiercę... ale jak mogę inaczej jak ciągle mam tyle niespożytkowanej we mnie energii...mogę ćwiczyć, ćwiczyć, machać, przeciągać się, wiercić... i tak w nieskończoność - dopóki mi starcza miejsca...

A jeszcze na dokładkę Ty ciągle coś podjadasz... potem nam cukier wariuje więc ja znowu mam się czym żywić...i znowu moja energia nie daje mi pospać :) i tak jest w kółko...więc nie dziw się że ze mnie jest taka wiercipięta :)

Wiesz, słyszałam dziś jak mówiłaś do babci że brzuch Ci urósł... i to prawda - świetnie to zauważyłaś... bo ja widzę po sobie że i ja już urosłam... i że moje mieszkanko urosło razem ze mną!!!

Ale to ponoć dobrze- wiem że ty się Mamo z tego cieszysz... wiec i ja się cieszę razem z Tobą!
Zróbcie tylko z Tatkiem jakieś pamiątkowe zdjęcia - żebym mogła kiedyś po nie sięgnąć do albumu... ok?

0 komentarze: