A jutro już tuż tuż....

wtorek, 31 marca 2009

Witajcie, jakoś nie możemy z Mamą spać... ja się wiercę z boku na bok, Mama jest nie lepsza - nawet nie próbowała się położyć bo i tak nie uśnie... za dużo mamy myśli w głowie.... plączą się z jednej półkuli na drugą zarówno u niej jak i u mnie :)

A wszystko przez to że jutro idziemy na wizytę do tego pana profesora - pamiętacie, już o nim wspominałam... no i jak to bywa Mama zaczęła rozmyślania - co to jutro się okaże z szyjką - czy jest taka jak była czy rozwarcie się powiększa, co u Malutkiej... czyli u mnie - jakiej jestem wielkości i czy jestem zdrowa...czy Mama nie robi mi krzywdy tym cukrem skaczącym... czy... i tak tysiące pytań i wątpliwości!

Ja próbuję Mamie powiedzieć że czuję się świetnie, że o to nie ma co się martwić... ale ona i tak mnie nie słucha... a może mnie nie rozumie... sama już nie wiem. Podpowiedzcie mi proszę - jak mogę jej przesłać wiadomość - taką żeby zrozumiała i wreszcie przestała się stresować...

Ja jestem grzeczna dziewczynka, jest mi tu dobrze - fakt troszkę ciasno ale przynajmniej ciepło i przyjemnie... i nigdzie mi się nie spieszy! Jeśli Mama mnie nie popędzi specjalnie to ja tu jeszcze posiedzę aż do tego planowego terminu porodu... o to że wcześniej wyjdę na serio nie macie co się martwić... wiem że po drugiej stronie brzucha czeka mnie wiele nowych wrażeń i doświadczeń... czasami mnie korci żeby wyjść wcześniej ale po chwili dociera do mnie jak rodzice by się tym zmartwili i już wiem że gra nie jest warta świeczki! Zostanę tu i koniec... dopóki Mama mnie nie poprosi żebym wyszła... Takie mam postanowienie! Więc głowa do góry i cieszmy się tym czasem który mamy tylko dla siebie Mamusiu...!

0 komentarze: