wtorek, 10 lutego 2009
Niektórzy mówią że kobiety oczekujące takiego Cudu jak JA :) mają różne zachcianki żywieniowe... zaczęłam się więc Mamo zastanawiać jak to było z nami...
Na początku naszło mnie na kwaśne, tak bardzo chciałam poznać ten smak... Mamo pamiętasz jak nie mogłaś się oprzeć świeżemu sokowi z pomarańczy... aż wysłałaś Tatę po wyciskarkę... :)
I tak nam pozostało do dziś - możemy obie zajadać się kilogramami pomarańczy!
Następnym etapem naszych zachcianek było wszystko co słodkie... mniam - pamiętam jak poznałam smak słodyczy... Zjadłaś wtedy batonika... takiego malutkiego batonika a on dał mi takiego kopa że pływałam po nim calusią godzinę i wcale nie byłam zmęczona :) Teraz też czasami mnie najdzie na słodkie - ale już się nauczyłam za który sznureczek mam Cię pociągnąć żebyś podjadła jakąś czekoladkę :)
Pamiętam jak podsłuchałam Twoją rozmowę z Tatem - on się śmiał że dzięki tej ciąży przynajmniej ciasta sobie podjemy - bo Mamo piekłaś ciągle coś nowego "do wypróbowania" z przepisów forumowych ciotek :) Potem Tato narzekał: "szkoda że nasza ciąża kończy się tak niedługo...a wraz z nią znikną te pyszne ciasta... :)"
Od miesiąca Mamusiu rozpieszczasz moje podniebienie, tylko troszkę zgłodnieję - szturchnę Cię raz łokciem a Ty od razu odczytujesz moje intencje - razem zmierzamy do lodówki i po minucie dociera do mnie smak naszych ulubionych kabanosków... Uwielbiam je tak jak ty! Tylko zastanawiam się - czemu Tato się tak dziwi że kilogramami znikają nam one z lodówki :)
Zaraz po kabanoskach znowu nachodzi nas na coś słodkiego - a może tak byśmy zrobiły galaretkę z owocami? Co o tym myślisz Mamo?
cdn... Julcio wstał i woła am am :) wiec pewnie i my coś podjemy... :)
ps. Co zrobić że ja tak szybko rosnę -dlatego potrzebuję TYLE pożywienia... nie złość się na mnie! :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz