Zimowe szaleństwa... ku pamięci dziecięcych czasów beztroski...

czwartek, 14 stycznia 2010

W tym roku zima daje się nam we znaki... mrozy w nocy dochodzą do -20 stopni Celsjusza, w dzień wcale nie jest lepiej.... brrrrr a na dokładkę śniegu nawaliło tyle że ledwo daje się przejechać samochodem z miejsca w miejsce... dorośli psioczą i czekają "oby do wiosny"
Julciowi jednak ani mróz ani śnieg nie straszny... Jak widzicie na zdjęciach młody ma niezłą frajdę wychodząc na dwór - a najlepszą zabawą jest odśnieżanie... u Babci Ewci ma nawet swoją łopatę... :)
Po ciężkiej pracy odśnieżania chodnika przyszedł czas na turlanie -walanie :) ale było śmiechu i radości...


Nelcia też nam pomagała i u mamy na rękach wtórowała... a do zabawy pierwszą chętną była i śmieszne minki do obiektywu od razu robiła... :)


Uwielbiam to zdjęcie Juliana - widać w nim mojego kochanego urwisa w całej okazałości...






0 komentarze: