Powrót do odmku....

niedziela, 11 października 2009

Zaglądam tu tylko na chwilkę żeby Wam powiedzieć że Julcio od południa jest z nami w domku...
Pojechałam do niego do szpitala zabrać go i jak zobaczyłam mojego synia to mi się gardło zacisnęło... moje maleństwo - całe rączki ma w siniakach po próbach wbicia welflonu, kaszle jak nie wiem co, jeszcze słychać jak mu świszczy... ale skacze po łóżku, wygłupia się na całego, krzyczy na pół szpitala ze szczęścia :)
W pierwszej chwili Julcio był w takim szoku że nie chciał się do mnie przytulić, więc ja się grzecznie wycofałam i zaczęłam go pakować a Michał chciał go ubrać - Julcio jednak się przełamał i zawołał "nie mama!" no i takim sposobem pozwolił mi go ubrać, wziąść na rękę i przytulić się długoooo i mocnooo... łzy napłynęły mi do oczu ale się powstrzymałam... dla Jula - żeby nie robić mu mętliku w głowie bo przecież mama powinna się cieszyć a nie płakać nie?

Po powrocie do domu Julo strasznie ściskał Nelę, chciał się do niej przytulać całować ją... a nie mogliśmy na to zbytnio pozwolić - bo Julcio ponoć jeszcze może zarażać... Mały strasznie stęsknił się za siostrzyczką... a ona za nim - jak go Nelka zobaczyła to tak pięknie się do niego uśmiechnęła od ucha do ucha... wspaniały widok - mówię wam...

Julo dostał siatkę leków na kolejny tydz... w tej chwili znowu zaczynam się denerwować- małemu wzrosła temp na wieczór - znów ma 40 stopni gorączki, padł mi w jednej chwili i śpi... na szczęście spokojnie oddycha...
Dzwoniłam do lekarza -kazał dać paracetamol i czekać...

Proszę, pomódlcie się za spokojną noc dla nas.... oby Julciowi antybiotyk pomógł i szybko mój mały smyk wrócił do zdrowia...
i jeszcze oby Nela się nie zaraziła...

3 komentarze:

K pisze...

kochani! jesteśmy z Wami myślami cały czas...

McDucha pisze...

Dziękuję...

gojda pisze...

nad morze,nad morze,tak nad morze!!!
to jest mysl dobra,jodu powdychac i zmienic otoczenie,odpoczac razem,a potem powrocic szczesliwie do kochanego domku;))
i nie wolno sie juz niczym Martwic Madzia pamietaj!
ja probuje sobie wyobrazic,jak strasznie dluga musiala byc dla Ciebie tamta noc...
pomodlimy sie, zeby juz takich nigdy nie bylo!
wiesz ja chociaz pracuje w niebie, nie rozumiem dlaczego niewinne dzieci cierpia,lub ludzie,ktorzy zupelnie na to nie zasluzyli...
ale wiem,ze kazdy nasz dzien uczy nas czegos nowego...
bo powiedz sama, czy nie kochasz dzisiaj swoich Dzieci i Michala mocniej niz wczoraj?
I nie tak mocno jak bedziesz kochac jutro...?
buziaki i DUZOOO Zdrowia Julu!!!