Bieganie - wytrząsanie....

piątek, 17 kwietnia 2009

Mama nie może wysiedzieć w jednym miejscu - cały czas gdzieś łazi i mnie trzęsie... czyżby jej się włączył ten słynny instynkt wicia gniazda? :)

Ja myślę że tak... że to właśnie o to chodzi - bo wciąż słyszę jak Rodzice rozmawiają o jakiś mieszkaniach, domach, pokojach... ciągle Mama przekłada kartki i czyta co jej jeszcze brakuje, co musi dokupić dla mnie, co dla Jula, co dla niej...

I ciągle biega... jak nie do sklepu, to po domu, to na spacer z Julkiem... a potem łapie się za moje M4 i się zastanawia - czy to są skurcze przepowiadające? Czy przesadziłam z bieganiem dziś? Czy Maja dobrze się czuje...?

Ja już tak na wszelki wypadek przekręciłam się główką do dołu żebym miała ułatwione wyjście - ale wiem że jeszcze nie czas na mnie...!!!! specjalnie nie napieram - wręcz się zapieram! :)
Tylko wiecie, jak Mama tak biega to samo mnie tak wytrząsa do dołu że aż Ją boli cały brzuch... no więc ja -żebym jeszcze nie wyskoczyła to zapieram się rękami... o co się tylko da - a Ona się dziwi i ciągle powtarza - "Co ta łobuzica tam wyprawia, czemu tak się rozpycha..."

Nie nie nie... - Mamo - to nie ja łobuzuję... tym razem to Ty!!!! I opamiętaj się wreszcie :)

1 komentarze:

Ciocia Magda, Jula i wujo Paweł;-)))) pisze...

Dzidziuniu przekaż mamusi swojej żeby tak nie szalała....bo Ty jesteś jeszcze za malutka alby pojawic sie na tym świecie...a z reszta poczekaj az bedzie troszeczke cieple...buziaczki dla Ciebie i Twojej Rodzinki:*