Noworoczny "Coś"

wtorek, 4 stycznia 2011

Kasia zmobilizowała mnie dziś do przemyśleń nad moim Noworocznymi postanowieniami... mając chwilkę ciszy i spokoju gdy Nela spała -usiadłam i zaczęłam się zastanawiać - co właściwie jest na tyle ważne by zajęło miejsce kolejnego "Cosia"?


Jest kilka rzeczy, które chciałabym zmienić, które chciałabym w tym roku zrobić... ale którym z nich przypisać jaką ważność... które wypełniać jako pierwsze, z którymi można poczekać...

Zacznę więc od najprzyjemniejszego Cosia - najprzyjemniejszego dla mnie i dla mojego Mężowego... -bowiem polegać on będzie na tym, byśmy razem zorganizowali sobie więcej wolnego czasu - takiego tylko dla siebie... żeby mieć czas na wypicie lampki wina przy świecach, obejrzenie filmu, porozmawianie, poprzytulanie... tak po prostu - byśmy mieli czas pobyć ze sobą... A zrobić to możemy jedynie wieczorem, gdy dzieci śpią - więc ten pierwszy Coś ciągnie za sobą kolejnego - nauczyć dzieci kłaść się troszkę wcześniej spać, by wiedziały że wieczory są dla Rodziców, żeby mogli pobyć razem w ciszy i spokoju... :)

Kolejnym zadaniem na ten rok jest zabranie się za siebie... muszę znaleźć trochę czasu na swoje potrzeby - na wyjście do kosmetyczki, do lekarza, na plotki z dziewczynami przy kawie - i od tego chyba zaczniemy... w piątek umawiam się więc na pyszną kawusię i ciacho!!! Tylko w babskim doborowym towarzystwie :)

I jeszcze jedno ważne zadanie, może nawet najważniejsze... - muszę tak zaplanować sobie dnie bym mogła więcej czasu poświęcać Mężowemu przy realizacji naszych marzeń...
Kroczek do kroczku, obyśmy razem szli do przodu... obyśmy mieli ten wiatr w skrzydłach, który będzie pchał nas do samorealizacji i spełnienia!

I byśmy byli z tym wszystkim razem... jako Mąż i Żona, Matka i Ojciec, bez względu na konsekwencje - zawsze razem... :)

4 komentarze:

K pisze...

Super postanowienia!! Fajnie, że miałam w nich jakiś malutki udzialik:)
Trzymam kciuki za powodzenie! Pisz koniecznie o sukcesach - czekam z niecierpliwością!

btw. Zima to dobra pora na nauczenie dzieciaków chodzenia wcześniej spać, bo wieczór szybko się robi i można ich trochę oszukać, więc DO DZIEŁA!!

McDucha pisze...

K. Ty masz wielki udział w dopingowaniu mnie... dziękuję Ci za to!!!

K pisze...

no to jak to jest?? - wg mnie to Ty ciągle dopingujesz mnie! :) Twój blog to moja jedna wielka inspiracja do tego by być lepszą "Matką, Żoną i Kucharką":)

McDucha pisze...

K no widzisz, widocznie dopingujemy i motywujemy się na wzajem... :) i oby tak dalej - skoro na dobre nam to wychodzi :)