MIKOŁAJ CHODZI PO ŚWIECIE...

środa, 8 grudnia 2010



6 grudnia - jak dobrze wiecie,
Święty Mikołaj chodzi po świecie.
Dźwiga swój worek niezmordowanie
I każde dziecko prezent dostaje.

A kiedy rozda już prezenty,
Wraca do nieba uśmiechnięty.
Choć może czasem przykro świętemu,
że nikt prezentów nie daje jemu.



Julcio uczy się właśnie w przedszkolu tego pięknego wierszyka który zacytowałam powyżej... a po naszej wizycie w Bugi i po kolejnym spotkaniu z Mikołajem w przedszkolu tak mocno w to wszystko wierzy że aż serce się raduje... To jest taki magiczny czas dzieciństwa za którym my dorośli możemy tylko pomarzyć, powspominać, powrócić myślami do naszej wiary sprzed lat... teraz nadszedł czas dla naszych pociech - niech One napełnią swoje serca tą wspaniałą, nieskazitelną miłością i radością... dla takich chwil i takich uczuć bowiem warto żyć!!!

Moje dzieci całymi serduszkami pokochały "Prawdziwego żywego Mikołaja" już od pierwszego wejrzenia kiedy to spotkały go w niedzielę, w sali zabaw Bugi gdzie poszliśmy pobawić się z naszymi przyjaciółmi... Tego dnia Julcio głównie bawił się z koleżanką Mają... ciągle razem biegali, skakali, chowali się w domku... a gdy tylko Maja zniknęła mu z oczu mój mały kawaler podchodził do każdej napotkanej Mamy i pytał "gdzie jest Maja?"... nie patrząc czy to był ktoś znajomy czy zupełnie obcy :)



Nelinka biegała razem z Julcią...


dziewczyny pięknie prezentowały się jako pomocnice Mikołaja :)



...Nagle gwar bawiących dzieci przerwał odgłos dzwoneczka i krzyk hohoho Mikołaj idzie... i w sali zabaw pojawił się On! Prawdziwy, wielki, czerwony Mikołaj... razem ze swoją Śnieżynką która pomagała mu dźwigać wielkie wory wypchane prezentami...

Dzieciaki zbiegły się, Julcio podbiegł do Świętego, wyciągną rączkę i powiedział: "cześć Mitołaju, masz dla mnie prezent?" po czym poszedł grzecznie za wszystkimi dziećmi do salki gdzie na środku na krzesełku usadowił się nasz prawdziwy Mikołaj...

Dzieci porozmawiały chwilkę z Mikołajem i Śnieżynką po czym wielce zaaferowane podchodziły kolejno wyczytywane po swoje prezenty... Julcio nie bał się wcale, powiedział kawałek wierszyka "mam trzy latka" po czym powiedział że ma siostrzyczkę i zabrał swój wielki prezent...



i od razu rozpoczęło się rozpakowywanie...



jaka była radość jak zobaczył swoją straż pożarną... miała przyciski, dźwięki, można wywoływać wozy przez głośniczek... no i te dwa samochodziki... jeden nawet psika wodą!!!





Nelinka nie chciała podejść do Mikołaja, wolała w tamtej chwili pomasować sobie bolące dziąsła cysiem... tak tak, jeszcze próba octowa nie została przeprowadzona a ponadto tego dnia zauważyliśmy że Neli idą znowu dwie 4 na dole... bidulka ma takie rozpulchnione dziąsła, to tłumaczyło jej ciut marudny nastrój...
Ale wielka lala spodobała się mojej malutkiej Śnieżynce :) ciągała ją po całej sali ze sobą...





Tak więc, podsumowując, uważam że imprezka Mikołajkowa była jak najbardziej udana!!! Dzieciaki się wybawiły, później pierwszy raz rozmawiały ze Świętym, później jeszcze te prezenty... wrażenia do zapamiętania na całe życie!!!



My Rodzice też odpoczęliśmy, powspominaliśmy, poplotkowaliśmy...a patrząc na te uśmiechnięte od ucha do ucha buzie naszych pociech z czystym sumieniem mogę powiedzieć że to był dla nas najlepszy prezent od Mikołaja...!



Ps. Ciociu Madziu - dziękujemy pięknie za zdjęcia!!!
Ja nie zauważyłam że w moim aparacie miałam złe ustawienia i zdjęcia wyszły...ale niestety koszmarnie ciemne i ziarniste :(

Ale to nic, w mojej pamięci nieskazitelny obraz uśmiechniętych i zadowolonych dzieci przejętych spotkaniem ze świętym Mikołajem zostanie na zawsze... wystarczy tylko zamknąć oczy... :)

4 komentarze:

niewielka pisze...

Ale super było tam, Pit też oglądał zdjęcia. Cieszę się, że dzieci tak fajnie się bawiły, no i wypatrzyliśmy, że Pit ma taką samą remizę strażacką, jest super ;)

K pisze...

ekstra :)

PS. a jak kodeks ruchu drogowego - opanowany?;)

McDucha pisze...

K. dziękuję, tę część już mam za sobą... mam nadzieję że niedługo napiszę Wam że i tą drugą opanowałam :) ale to się okaże... już niebawem...

McDucha pisze...

Niewielka a Wam dziękuję za ciepłe słowa!!! To prawda, zabawka jest naprawdę fajna, dzieciaki non stop się nią bawią :) przynajmniej narazie :)

Pozdrawiamy!!!