Wielki krok ku "dorosłości" :)

sobota, 9 stycznia 2010

Jest sobota rano, zabieramy się za rozbieranie choinki bo już nie mogła dłużej przeżyć Juliana piłowania gałązek i zaczęła sypać się niemiłosiernie.
Małżonek żeby zagłuszyć poranną ciszę włączył tv - akurat rozpoczął się program niani z niegrzecznymi dziećmi które nie chciały spać same w łóżeczkach. Julcio siedział i niby bawiąc się zerkał spod oka na dzieciaki...

My westchnęliśmy tylko... jak to dobrze by było gdyby nasze dzieci zaczęły usypiać same.... ach...

Nadeszła pora spania - idąc za ciosem powiedziałam do Juliana że mamy nowe reguły i że od dziś dzieci same się kładą do łóżeczek, przytulają główki i zasypiają... tak jak te grzeczne dzieci w telewizji...

Tak chcieliśmy sprawdzić reakcje Julcia... choć ja jakoś nie dowierzałam że to się może udać. Przecież nasz Julcio usypia po godzinie dyndolenia w wózku... i nigdy mu się nie chce tak naprawdę spać... wiecznie ma tysiące innych rzeczy do zrobienia, zobaczenia, pogadania...

A tutaj co?
Niespodzianka - Julian kilka razy spróbował wyjść, pośmiał się i pogadał ale my konsekwentnie mu tłumaczyliśmy że pora spać i żeby wracał do łóżka, Michał brał go za rękę i odprowadzał do pokoju tłumacząc że jesteśmy za ścianą, że nie zostawiamy go i że możemy uchylić drzwi żeby nas słyszał i wiedział że jesteśmy tuż obok niego...

...nagle - nastała cisza...

zerknęliśmy przez szparkę nie zamkniętych drzwi - a tam synio śpi wtulony do podusi...

Nie mogłam uwierzyć własnym oczom... Tak Julcio sam usnął bez płaczów i histerii... Ach co za słodki widok... :) Jestem taka dumna z naszego synia że jest taki rozumny, mądry, że zrobił taki wielki krok ku samodzielności i że potrafił tym sposobem sprawić nam rodzicom tyle pociechy i dał kolejny powód do dumy...

Dziękujemy też Niani za reguły i pokazanie nam że można tak uprościć sobie życie...
oby wieczorem też poszło tak gładko -trzymajcie proszę za nas kciuki! :)

0 komentarze: