Dzień Babci i Dziadzia w przedszkolu...

środa, 2 lutego 2011

Dzień Babci i Dziadzia w przedszkolu został przełożony na luty ze względu na choroby dzieci... niestety jak wiecie w tym roku wirusy atakują nas z podwojoną siłą...

Julian poszedł w poniedziałek do przedszkola i dumnie przyniósł z niego zaproszenie dla Babć i Dziadków na przedstawienie przedszkolne pt. "Jak zwierzątka zimy szukały"

Dziś od samego rana cały nasz dom żył przedstawieniem, nawet Nelinka nie mogła się doczekać kiedy wreszcie pojedziemy z "Jułkiem" do przedszkola... dzieciaki wstały, szybciutko się wybrały i pojechaliśmy... Julian wszedł do sali i zniknął gdzieś z panią... Nela zobaczyła duży samochód do jeżdżenia więc już miała czym się bawić aż do początku przedstawienia...

Gdy wszyscy Dziadkowie i Babcie się zeszli w sali zrobiło się naprawdę ciasno... dużo nas było ale dzięki temu też i bardzo miło... Nela nie mogła się doczekać przedstawienia, ciągle gadała, wstawała na krześle i krzyczała "Jułe Jułe..." a później zaczęła wołać "Baba... baba.... dziadzia - nie ma..." :) wszyscy byli nią zauroczeni. Nela po namyśle zaczęła wołać na wszystkich panów którzy byli w okularach dziadzia... zaczepiała wszystkich po kolei :)

Nagle drzwi się otworzyły, muzyka zaczęła grać i na scenę wybiegły kolejno dzieciaki...



wszystkie miały przepiękne stroje... niektóre płakały, inne się uśmiechały - Julian należał do tych drugich - gdy zobaczył mnie z Nelą na widowni tylko uśmiechnął się od ucha do ucha i pomachał nam... a później robił swoje :)

Ja nie mogłam oderwać wzroku od sceny... w oczach miałam łzy wzruszenia, nie mogłam z siebie wydobyć głosu... takie maleństwa a tak wspaniale występowały, tańczyły, śpiewały... Cudne przedstawienie.... przedszkolaki spisały się na medal!!!



Po skończonym przedstawieniu przy stolikach był mały poczęstunek... Nela też się załapała na cukierka i ciasteczko... :) mała nic się nie wstydziła tylko pobiegła za bratem w tłum dzieci...



Na koniec dzieciaki wręczyły Dziadkom prezenty - piękne ramki z ich zdjęciami... i w prezencie pokazały jak pięknie potrafią śpiewać piosenki po angielsku...

Wiecie, jeszcze wczoraj zastanawiałam się czy dobrze zrobiliśmy że Julka puściliśmy do przedszkola... przecież ciągle choruje, ciągle coś nowego przynosi i zaraża tym Nelę...

Dziś po przedstawieniu już nie mam wątpliwości - warto było!!!
Tak naprawdę przy tym przedstawieniu zobaczyłam jak Julcio się tam dobrze czuje, jakich ma przyjaciół, jak nawiązuje nowe znajomości, jak uczy się cierpliwości i życia w społeczeństwie...
Wiem że chorujemy, ale jakoś to przetrzymamy a tak wspaniałe chwile jak dzisiejsze przedstawienie zostanie na zawsze w pamięci...



Dziękujemy Paniom z przedszkola za ich wkład pracy, codzienną opiekę nad maluchami i ich nauczanie... Dziękujemy też Babciom i Dziadkowi za to że zechcieli być dziś z nami i cieszyć się naszymi pociechami... Było nam bardzo miło... Julcio był dumny i szczęśliwy że miał dziś Was przy sobie!!!

2 komentarze:

Magda pisze...

Madzia cudownie....nawet mi łezka stanęła w oku.....BRAWO dla dzielnego zajączka/króliczka!!!

Zazdroszczę i już z utęsknieniem czekam na pierwsze przedstawienie Julci;-)))

gojda pisze...

widzac dolaczone zdjecia i twoje opisy Madziu, widze, ze to byla jedna z lepszych imprez!
Musieliscie byc bardzo dumni z Dzieci!!!
Nie mowiac juz o Babciach i Dziadkach!!!!
Znowu mi sie mocniej chce byc mama jak takie historie wasze czytam!
;)
buziakii i BRAWO dla aktora Jula i Neli za odwage zjadania cukierkow!!!