Rodzinne postępy...

środa, 2 grudnia 2009

Każdego dnia zadziwia mnie jak ten czas pędzi... jeszcze kilka miesięcy temu Nelcia nie potrafiła podnieść sama świadomie ręki a dziś już siada w ciągu kilku sekund w leżance podpierając się na łokciach... taka z niej spryciura - raz jej się udało i już podłapała jak to się robi... a wiecie jaka jest przy tym szczęśliwa- siedzi i rozgląda się na boki po czym kładzie głowę spowrotem by znów zacząć ponownie ćwiczyć mięśnie brzucha przy kolejnym siadaniu :)

Tak się zastanawiam że może ona tak sumiennie ćwiczy od tego że mówimy na nią "Nelinka Okrąglinka"... mała wzięła sobie do serca swoją ksywę i dlatego od pierwszych dni swojego życia ćwiczy żeby zachować figurę na przyszłość co byśmy zmienili jej nika :)

A Julian - tak się rozgadał że buzia mu się nie zamyka... ciągle biega i opowiada, krzyczy, gada, zabrania, poucza, na serio -ciągle papla co mu ślina na język przyniesie :) Dziś mój tato stwierdził że Julcio zna już wszystkie słowa i ich znaczenie tylko nie każde z nich potrafi jeszcze tak wyraźnie powiedzieć byśmy go od razu zrozumieli :)

A najlepsze było ostatnio jak jechaliśmy samochodem, Michał przyspieszał żebyśmy kogoś wyprzedzili a tu nagle Julian siedzący w swoim foteliku obok kierowcy mówi do niego: "Michał, co robisz... opanuj się...!" :) aż nas zatkało a po chwili wybuchliśmy oboje śmiechem... :)
Niezłego mamy gagatka nie?

Ależ te dzieciaki nas zaskakują każdego dnia... a ile radości wnoszą w nasze życie...

2 komentarze:

K pisze...

oj tak, strasznie dużo radości i jeszcze więcej satysfakcji, zwłaszcza jak udaje się oboje okiełznać, co?:)
a wiecie, że nasz Oluś też ma ksywkę Olinek Okrąglinek, ale chyba nie przejął się tym tak bardzo jak Nela, bo oprócz przerętów z brzuszka na plecki i wymachiwania rączkami i nóżkami, za żaden poważniejszy fitness na razie się nie zabiera!

Unknown pisze...

Madzia co tak cicho tu u Ciebie? Nie ma czasu siąść do klawiatury przed świętami? Czekamy na jakieś nowinki :*